wtorek, 16 maja 2017

Plan na przyszłość

Dowiedziałam się dziś, jaki plan na życie ma Misia. Otóż dzidziusia powinien jej zrobić tatuś, bo ona nie będzie miała czasu, by poznać innego pana, bo będzie servant* u Olivii P., która ma lepszy dom niż nasz. I Olivia P. będzie jej płacić 50p per hour*. A to i tak więcej niż dostanie Aria, która też będzie servant u Olivii P., bo Aria dostanie tylko one pound per day*.
A w ogóle, to Misia (twierdzi, że) widziała na You Tube film, jak pan robił dzidziusia pani i ona chce tak spróbować z tatą, jak będzie dorosła. Gdy dowiedziała się, że z tatą nie może zrobić dzidziusia, bo rodzice nie mogą ze swoimi dziećmi mieć dzieci, to się na pół sekundy zasmuciła. Po czym szybko uznała, że w takim razie jej starszy kuzyn może zrobić jej dzidziusia. Nie była zadowolona z informacji, że kuzyn to też kiepski pomysł. Chyba musi obmyśleć inny plan.

*servant - służąca
*50p per hour - 50 pensów na godzinę
*one pound per day - 1 funt za dzień

Co do tego, że Misia widziała tego typu film na YT, jestem pewna, że to wymyśliła. Przede wszystkim nie ma dostępu do tego typu treści na swoim tablecie, a poza tym YT blokuje takie treści, z tego, co mi wiadomo. Ale może się jednak mylę? Oby nie...

piątek, 8 kwietnia 2016

Ptaszek

Tata z Misią robią pączki. Z resztek ciasta Misia tworzy różne figurki, które podaje Tacie, by ten włożył je do gorącego oleju. 
Misia: Tato, spójrz na mój ptaszek. Zrobiłam ptaszek.
Tata: Ooo, piękny jest.
Misia: Tylko uważaj, bo on delikatny jest. Albo daj, ja włożę (do oleju), bo ja wiem jak tejk ker of* mój ptaszek.

* take care of - zająć się, zaopiekować się czymś. kimś

środa, 30 września 2015

Obrączka

Podczas przygotowywania obiadu zdjęłam obrączkę, żeby nie pokleiła mi się od mielonego mięsa. Misia przyniosła mi ją i pyta:
- Dlaczego zdjęłaś obrączkę?
- O, dziękuję, że mi ją przyniosłaś. Nie chciałam, żeby się pobrudziła od mięska, więc ją na chwilę zdjęłam.
- Ale ty nie możesz zdejmować, nikt z mojej rodziny nie może zdejmować obrączki, bo ja wtedy fejtnę*! O tak - tu Misia pokazała, jak będzie mdleć. Niestety nie dowiedziałam się, dlaczego miałaby mdleć na zdjęcie obrączki. Za to przez kolejne kilkanaście minut, po tym, jak dowiedziała się, że mówi się "zemdleję", a nie "fejtnę", demonstrowała mi swoje umiejętności w tej dziedzinie. Aktorką może być ;-)

*fejtnąć - od słowa faint, czyli zemdleć

środa, 1 lipca 2015

Butelka

Znalazłam właśnie kiedyś zapisane zdanie na temat butelki, która spadła Misi. Do szkoły nosi się butelkę z wodą do picia i o tejże butelce mowa. Oto jej słowa (Misi, nie butelki):
Coś likuje. Nie ma kraku, ale i tak coś likuje.
Oznacza to: Coś cieknie. Nie ma pęknięcia, ale i tak coś cieknie :-)

sobota, 27 czerwca 2015

Wielkie sprzątanie

Od wczoraj mamy w domu mnóstwo pracy. Postanowiliśmy z tatą Misi poprzestawiać trochę meble, by było nam wygodniej. Misia aktywnie uczestniczyła w dzisiejszych pracach. Najpierw przykleiła nam po dwie naklejki na koszulki, potem oznajmiła, że ona jest in charge (1) , a następnie mówiła nam, co mamy robić. Dla własnej wygody zrobiła listę czynności, które należy dziś wykonać.
  1. Wiatrak - gorąco jest i w domu i za oknem. By ulżyć w duchocie trzeba włączyć wiatrak.
  2. Muzyka - przecież wiadomo, że przy muzyce pracuje się lepiej :-)
  3. Odkurzyć - oczywiste.
  4. Umyć podłogę - o tę podłogę byłam męczona cały dzień i nie za bardzo docierało to dziecka to, że podłogę najlepiej jest umyć, gdy wszystko już się sprzątnie z niej.
  5. Przykleić ścianę - i tutaj ciekawostka. Otóż jedna z szaf stoi z częściowo odsłoniętym tyłem, frontem do pokoju. Mamy mało ustawny pokój połączony z kuchnią, więc trzeba kombinować. Tył szafy nie jest zbyt atrakcyjny. Powiem więcej: jest paskudny, więc wymyśliłam, że okleję ten tył wykładziną, która została nam z obłożenia podłogi. Ale, że nie było w domu dziś taśmy do wykładzin, to punkt programu nie został zaliczony.
  6. Przełożyć mamy kwiatki - na czas przemeblowania postawione w ciemnym kącie, przy sprzątaniu wróciły na wybrane miejsce na stoliczku.
  7. Serwetka pod kwiatki - to chyba oczywiste?
  8. Wszystko umyć - nie wiem dokładnie o co autorce listy chodziło w tym podpunkcie, na wszelki wypadek umyłam wszystko.
(1) in charge - zarządzający, osoba odpowiedzialna

piątek, 5 czerwca 2015

O kocie zęby trzeba dbać.

Byliśmy w markecie na zakupach. Zatrzymaliśmy się z tatą Misi na szczycie alejki z pokarmem dla zwierząt debatując, czy warto skorzystać z aktualnej oferty na saszetki z jedzeniem dla naszego kota. Misia w tym czasie wbiegła w głąb alejki i wybrała jakieś opakowanie gryzaków do czyszczenia zębów dla psów. Włożyła tę torebeczkę do naszego wózka z zakupami, na co my zareagowaliśmy słowami:
- Kochanie, ale to nie jest dla kotów tylko dla psów. Jeśli chcesz, to wybierz chrupki do czyszczenia ząbków dla kotów. Nasz Dzikus zje tylko kocie jedzonko.
- Dobrze, ale musimy wziąć coś, bo ta Dzika Morda musi coś bajtać na czyste zęby.
  • Misia na naszego kota mówi "Dzika Morda" zamiast "Dzikus". Nie wiem skąd jej się to wzięło. 
  • bajtać oznacza gryźć. Zna słowo "gryźć", lecz widocznie tym razem wyleciało jej ono z głowy.

niedziela, 31 maja 2015

Czy tata wróci?

Tata Misi jedzie na kilka dni do Polski. Sam. Jutro wcześnie rano wyjeżdża, więc uprzedziłam Misię, że obudzę ją przed samym jego wyjściem, by mogła się z tatą pożegnać. Dziś to niemożliwe, bo tata jest jeszcze w pracy, a ona właśnie poszła spać. Od kilku dni przygotowujemy Misię na tę sytuację. Wyjaśniłam jej, z jakiego powodu tata musi jechać, mając nadzieję, że ułatwi jej to zaakceptowanie faktu, że przez kilka dni będziemy tylko we dwie. Jednak z każdą minutą naszej rozmowy Misia robiła się coraz bardziej smutna, aż w końcu wybuchła płaczem:
- Bo ja się boję, że on do nas już nie wróci! A co jak znajdzie tam najpiękniejszy dom na świecie? I będzie chciał tam zostać z nową rodziną?
- Misiu, a po co tacie nowa rodzina, skoro ma nas? Kocha Ciebie bardzo i nigdy by Cię nie zostawił. I będzie za nami też tęsknił, jak będzie w Polsce. I będzie na pewno myślał, że chciałby nam pokazać to, co ciekawego zobaczy, więc pewnie będzie miał dużo do opowiadania, jak wróci. I będzie myślał, jak ci mijają dni bez waszych wspólnych wygłupów, jak w szkole spędzałaś czas...
- No ale jak on tam będzie miał przyjacielów i rodziny, to on nie będzie chciał wrócić.
- Kochanie, tutaj tatuś też ma przyjaciół i przede wszystkim ma nas, a my wszyscy bez siebie przecież żyć nie możemy, prawda?
- Prawda! - tu nastąpił jeszcze głośniejszy i żałośniejszy szloch. - Ale co, jak ja dorosnę i będę chciała się wyprowadzić? To nam wszystkim serduszko pęknie! Bo nie będziemy razem i nie będę z moją najwspanialszą na świecie mamą i moją najwspanialszą na świecie tatą!
- Misiaczku, ale jak będziesz dorosła, to będzie zupełnie inna sprawa. Wtedy będziemy się cieszyć, jeśli poznasz kogoś i będziesz chciała z tym kimś założyć rodzinę taką, jak nasza. Będziemy się cieszyć, że jesteś szczęśliwa i gdy będziesz do nas dzwonić i nas odwiedzać. Tak, jak na pewno cieszą się babcie i dziadkowie z naszych wizyt i rozmów na skype.
- To tata może zabrać swój komputer i my też będziemy rozmawiać na skype, jak on będzie w tej Polsce.
- Nie musi zabierać swojego komputera. Dziadek pożyczy mu swój albo na telefonie tata włączy skype i sobie z nim porozmawiamy.
- No to jak będziesz widziała, że jestem smutna i że zaczynam płakać, to szybko włączysz skype, żebym mogła powiedzieć tatusiowi, że bardzo za nim tęsknię, dobrze?
- Dobrze. Ale wiesz, nie trzeba płakać, gdy się tęskni. Wiem, że to smutne uczucie. Ale gdy za kimś tęsknimy, to mamy okazję docenić, jak ważną jest dla nas ten ktoś osobą. Skoro więc już teraz tęsknimy za tatą, to oznacza, że bardzo go kochamy, prawda?
- Prawda. Ale ja nawet jak nie chcę płakać, to jak tylko pomyślę, jak za nim tęsknię, to zaraz samo mi się płaka.
- Wiem, córeczko, mi czasem też się płacze z tęsknoty. W takim razie przez tych kilka dni bez taty będziemy się pocieszały nawzajem, żebyśmy wszystkich łez nie wypłakały, dobra?
- Dobra!
Tutaj nastąpił atak ściskacza i ocieranie się zapłakanym policzkiem o mój policzek, co jest oznaką uczucia, jakim darzy mnie moje dziecko. 
- Uwielbiam cię, mamo.
- Ja ciebie też kocham, córeczko.