sobota, 18 kwietnia 2015

Anioły

Misia dziś się do mnie przykleiła. Rzadko mamy okazję spędzić cały dzień razem, więc dziś nie odstępuje mnie na krok. Prowadzi to do ciekawych rozmów...
Misia: Mamo, a jak wyglądają tak naprawdę anioły?
Ja: Tak naprawdę, to tego chyba nikt nie wie. Malarze, pisarze i inni artyści najczęściej opisują anioły jako osoby z kręconymi blond włosami i ze skrzydłami.
M: Bo jak ktoś zdechnie, to...
Ja: Jak ktoś umrze, nie zdechnie.
M: Oooch, ale ja nie lubię tego słowa na "u", bo mam później dookoła i do góry nogami (1) brzydkie sny.
Ja: Możesz więc powiedzieć "gdy ktoś odejdzie na zawsze". 
M: No więc jak ktoś odejdzie na zawsze, to mu rosną skrzydła, ale z włosami nic się nie robi. 
Ja: Czyli, że nie wszystkie anioły to blondyni?
M: No tak. I oni lecą na księżyc, bo na księżycu mieszkają wszyscy, co odejdą na zawsze.
Ja: A nie w niebie?
M (po chwili zastanowienia): Nie, mieszkają na księżycu. A jak im już się znudzi, to lecą do nieba.
Ja: Aha
M: A ja wiem, dlaczego ty jeszcze nie wiesz tego wszystkiego. Bo ty jeszcze nie byłaś nigdy na księżycu. To nie wiesz.
Ja: To prawda, jeszcze na księżycu nie byłam i póki co, wcale się nie wybieram.
Tu rozmowa gwałtownie przekierowana została na mój powieszony nad biurkiem grafik pracy i inne dokumenty związane z moją pracą. Temat aniołów został więc, jak się domyślam, tymczasowo zamknięty.

(1)  Around and upside down - Misia tłumaczy to sobie dokładnie z angielskiego, jeszcze nie potrafi użyć określeń typu "wciąż", "cały czas", itp. Są to dla niej określenia abstrakcyjne i niezrozumiałe. Czasem próbuje ich używać, jednak zazwyczaj są nieadekwatne do sytuacji. Przyjdzie jednak na to czas i się nauczy :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz